18 września 2010

Kuzynki - Andrzej Pilipiuk




Opis z okładki:
Młoda kobieta niespodziewanie odkrywa tajemnicę rodzinną. Kuzynka jest niezwykle podobna do prababki, której portret wisi w muzeum. Zbieg okoliczności? Dlaczego kobieta wyglądająca na dwadzieścia lat ma tak bogate doświadczenie, a o carskiej rosji mówi jak o dniu wczorajszym? Czy tynktura długowieczności mistrza Sędziwoja jest tylko legendą?
Pojawia się młoda dziewczyna, nastolatka uciekająca od wojny na Bałkanach. Czy tylko? Czy zbieżność z podobizną na monecie bizantyjskiej jest przypadkowa? Dlaczego w Bośni znów odżyły legendy o wampirach?
Andrzej Pilipiuk w niezwykle frapującej powieści odwołuje się do mitów słowiańskich. Historyczne wątki niepostrzeżenie łączy wciągającą i ciekawą fabułą. Doskonała lekkość pióra.

Moja recenzja:
Książki tej nie wybrałam sobie sama według mojej ścisłej klasyfikacji ( :-) ) ale dostałam ją do ręki i już sama okładka mi się spodobała. Jest ona bardzo osobliwa. Portret przedstawionej kobiety wykonany w 'sepii' od razu zapowiedział jakieś tajemnicze historie. Jedna z głównych bohaterek, Kasia w ciekawy sposób odkrywa kim tak naprawdę jest jej kuzynka Stanisława. Łączy je przyjaźń i stare więzi rodzinne. Poznają Monikę, która okazuje się być równie tajemniczą osobą co Stanisława. Młode kobiety muszą ukrywać swoje sekrety (których tu nie zdradzę, bo wtedy nie byłoby przyjemności przy czytaniu tej książki), aby móc normalnie żyć w społeczeństwie.
Jako że książkę tą czytałam już ponad półtora roku temu, to nie do końca pamiętam, które wydarzenia miały miejsce w pierwszym tomie "Kuzynki", a które w następnych: "Księżniczka" i "Dziedziczki". Wiem i chętnie się podzielę moją opinią, że wszystkie tomy są ciekawie napisane.
Styl książki bardzo mi odpowiadał. Pomimo iż akcja toczy się we współczesnym Krakowie, wiele wydarzeń miało charakter starodawny.
Spośród trzech głównych bohaterek, które wszystkie są młode wiekiem (lecz nie wszystkie tak naprawdę mają tyle lat ile podają) najbardziej utożsamiałam się z Katarzyną, gdyż to ona była jedyną z kuzynek, która żyła we współczesnych sobie czasach, nie znając żadnych postaci z legend, do czasu, aż nie spotkała Stanisławy. Po tym także było mi najłatwiej postawić się w jej sytuacji.
Wszystkie trzy kuzynki (fakt faktem, że Monika nie była spokrewniona z Kasią ani Stasią) wydały mi się bardzo sympatyczne.
Kiedy przeczytałam "Kuzynki" natychmiast wzięłam do ręki "Księżniczkę", a zaraz po tym "Dziedziczki". Przeczytałam je jednym tchem. Chodziłam z tymi książkami wszędzie. Czytałam w autobusie, a nawet na przystanku, jadłam obiad z książką na stole (co zdarza mi się naprawdę rzadko), i rezygnowałam z wielu rzeczy, które robiłam na co dzień, aby tylko móc dowiedzieć się jak się dalej potoczyły losy moich ulubionych bohaterek.

Komu polecam?
Polecam przede wszystkim młodym czytelnikom. Książka naprawdę jest wciągająca i niesamowicie ciekawa. Przeczytajcie i przekonajcie się! ;-) 

1 komentarz:

  1. Widzę, że mam zaszczyt napisać pierwszy komentarz na Twoim blogu ;)

    "Kuzynki" czytałam. Też napisałam ich recenzję. Jeżeli chcesz możesz się z nią zapoznać ;)
    Dalszych części jeszcze nie przeczytałam. Ciągle zabieram się za coś innego. A lista stale się wydłuża. Mam nadzieję, że w końcu uda mi się zapoznać z dalszymi losami kuzynek.

    No to nie pozostaje mi nic innego jak życzyć Ci powodzenia w prowadzeniu bloga. Serdecznie zapraszam też do siebie ;)

    OdpowiedzUsuń