W takiej sytuacji postawiony został Harry Bosch, bohater "Echo Parku". Dowiaduje się, że 13 lat wcześniej popełnił olbrzymi błąd w śledztwie dotyczącym tajemniczego zniknięcia Marii Gesto. Jej ślad nagle się urwał, nigdy nie odnaleziono jej ciała, nigdy nie dorwano sprawcy.
Zatrzymany na terenie Echo Parku mężczyzna Raynard Waits, w którego samochodzie znaleziono poćwiartowane zwłoki dwóch młodych kobiet, postanawia pójść na układ z prokuratorem, przyznać się do 9 zbrodni w zamian za co darowana mu będzie kara śmierci - całe życie spędzi w więzieniu.
Wkrótce sam Bosch odkrywa, że przed trzynastu laty wraz ze swoim wspólnikiem przeoczyli ważny ślad, nie sprawdzili danych człowieka, który telefonował na komisariat z informacją, że widział Marie Gesto na terenie Echo Parku.
Michael Connelly, jako dziennikarz kryminalny nie raz przyglądał się pracy policjantów. Dzięki temu wyraźnie i dokładnie opisuje pracę śledczego z wydziału zabójstw. Jaki w wielu innych kryminałach i powieściach sensacyjnych, taki i w "Echo Parku" poza głównym wątkiem oskarżonego, śledztwa i poszukiwań natrafiamy na głęboką analizę prywatnego życia głównego bohatera. Connelly pokazuje, jak praca w policji wpływa na psychikę funkcjonariuszy. Harry Bosch nie może pogodzić się z tym, że niektórych spraw nie udaje się rozwiązać, czuje się w takich przypadkach pokonany. Wie, że tym samym mimowolnie wciąż daje rodzinom ofiar nadzieję na ich odnalezienie, nadzieję na zatrzymanie przestępców.
Harry non stop obcuje ze złem. Dostrzega je i stara się je zwalczać. W momencie, kiedy staje sam na sam z mordercą, zauważa, że zło zaczyna wpływać także na niego. Nie potrafi zapanować nad swoimi emocjami. Jest to skrzywienie psychiki wynikające z nieustannego przebywania wśród rodzin ofiar, policjantów, morderców. Wśród pustych, szklanych, wypranych z emocji spojrzeń, nieruchomych ciał, wśród zakurzonych akt krok po kroku opisujących przebieg wydarzeń, wśród sprawców i świadków uczestniczących w lokalnych wizjach.
Tym, co spowodowało, że sięgnęłam po "Echo Park" był przede wszystkim tytuł. Echo Park... brzmi bardzo tajemniczo. (Początkowo nie skojarzyłam, że chodzi o nazwę dzielnicy Los Angeles ;D) Podchodząc bliżej przyjrzałam się okładce. Spowite mgłą alejki parku, w oddali między drzewami przebija się światło, na jednej z gałęzi widzimy pustą huśtawkę, wręcz dostrzegamy jak porusza nią wiatr... Myśląc o "Echo Parku" jako o przeczytanej już książce nasuwa mi się, jak zresztą nierzadko, pewna myśl: "A wszystko to za sprawą okładki...". Mam nadzieję, że każdy kto dostrzeże zewnętrzne piękno tej książki, będzie chciał zajrzeć do jej wnętrza, ponieważ już za pierwszą stroną czeka także spowita mgłą tajemnic i intryg ciekawa lektura, na którą zdecydowanie warto poświęcić kilka chwil...
"Echo Park" na LubimyCzytać.pl
... AND A HAPPY NEW YEAR ! ! !