17 kwietnia 2011

Dżozef - Jakub Małecki

"Dżozef" - Pablowa ocena 10/10 zadecydowała o moim niezwłocznym zapoznaniu się z tą właśnie pozycją Jakuba Małeckiego. Od tej książki wymagałam bardzo wiele i z czystym sumieniem mogę powiedzieć, że nie rozczarowała mnie!

Kim jest Dżozef? Wciąż sama zastanawiam się, czy czytając tę książkę tak naprawdę mamy okazję go poznać. Z pewnością jednak poznajemy czwórkę pacjentów jednego z warszawskich szpitali. Są to ludzie z różnych środowisk. Głównym bohaterem, narratorem, jest dwudziestokilkuletni Grzechu, chłopak z dresiarskiego środowiska, ale w głębi duszy porządny i zrównoważony człowiek. Jego znajomi ze szpitalnej sali to kolejno Maruda, Kurz i ostatni, który dołączył - Czwarty. Mijają kolejne leniwe szpitalne dni... aż do momentu, kiedy zaczynają znikać drzwi i korytarze wewnątrz budynku. Równocześnie Czwarty, mocno gorączkując rozpoczyna opowieść. Smutną opowieść o małym chłopcu, jego rodzinie i upiornym Koźle Drewniaku.

Wkrótce akcja zaczyna toczyć się na dwóch płaszczyznach. W obu wątkach z czasem coraz bardziej rośnie napięcie. Czytając "Dżozefa" idealnie można wczuć się w sytuację. Choć wydaje się ona dość nieprawdopodobna, to styl i sposób opowiadania potęguje uczucie grozy i czyhającego niebezpieczeństwa, strachu i chorej ciekawości: co będzie dalej?

Autor w swojej powieści miesza różne style. Spotykamy wyrażenia typowo blokerskie, język prosty i neutralny, a także Conradowskie cytaty. Wszystko to idealnie zgrywa się 'na planie' "Dżozefa". Nie ma co, Małecki po prostu ma talent!

Przekaz, który odnajdujemy w powieści jest bardzo wyraźny. Z jednej strony dostrzegamy historię człowieka o zrujnowanym życiu, a z drugiej strony, odkrywamy, że nie można jednostajnie przez lata żyć, męcząc się ze swoją rzeczywistością, lecz wziąć sprawy w swoje ręce i zawalczyć! Z książki wypływa morze mądrości życiowych. Ale co tu dużo mówić... przekonacie się sami.

Zakończenie, choć samo w sobie zbytnio zaskakujące nie jest, to tak naprawdę było poruszające. Autor nie pozostawił żadnych niezamkniętych wątków, niedomówień. Zatem cała powieść, wszystkie jej płaszczyzny, od początku do końca tworzą doskonałą i niepowtarzalną całość.

Jednym słowem pan Małecki miał niebanalny pomysł, który świetnie wykorzystał tworząc tę genialną i emocjonującą powieść. Za to dziękujemy, gratulujemy i prosimy o jeszcze! :D

21 komentarzy:

  1. Czytałam dwie książki J.Małeckiego "Przemytnik cudu", "Bagno" i bardzo mi się podobało. Nawet trochę mnie zaskoczyły, bo nie interesowałam się Polską literaturą grozy, a tu takie dwie perełki. Za "Dżozefa" na pewno sięgnę chociaż ciągle nie ma okazji ;)

    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  2. Sporo dobrego słyszałam o tej książce, bardzo lubię gdy autor przeplata różne sposoby narracji i style, dla tego książka ta wydaje mi się jeszcze ciekawsza.

    OdpowiedzUsuń
  3. Dżozef jest świetny:) Mnie ta książka po prostu zauroczyła. Jest momentami twarda, wzbudza więź z bohaterami i można doszukać się w niej wielu przesłań. Takich książek chcę więcej:)
    Dzięki za wspominkę:))

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam tę książkę na liście, cieszę się, że trafiłam na Twoją recenzję :) Oby udało mi się "Dżozefa" niedługo przeczytać :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Książka jest genialna i rzeczywiście warta przeczytania:)). Polecam!!!

    OdpowiedzUsuń
  6. Kurcze, chyba i ja muszę sięgnąć po tę powieść :) Tyle recenzji, książka przedstawiona w samych superlatywach.. Rzadko kiedy utwór zdobywa same szóstki z plusem (lub Pablowe dziesiątki), koniecznie więc muszę przeczytać.

    OdpowiedzUsuń
  7. Gdzie nie spojrzę, wszędzie pozytywne oceny tej książki. Tak więc nie pozostaje mi nic innego, jak ją przeczytać, bo sam temat bardzo mnie zainteresował :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Pozytywne recenzje zachęcają mnie do sięgnięcia po tę pozycję i przełamania uprzedzeń do polskiej litaratury:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pierwszy raz spotkałam się z recenzją tej książki, aczkolwiek jest ona dla mnie w ogóle nieznana, jednak widzę, że najwyższy czas to zmienić :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Pierwszy raz spotykam się z tą książką :D. Na pewno ją zapamiętam, a jak mi "odleży", to pomyślę nad zakupem :D!

    OdpowiedzUsuń
  11. Za każdą recenzją "Dżozefa" obiecuję sobie, że przeczytam. Jak dotąd było ich tak dużo, a jeszcze tego nie zrobiłam... Muszę to zmienić ;).

    OdpowiedzUsuń
  12. Mnie też Pablo przekonał :) A ostatnio moja biblioteka ją kupiła, więc nic tylko czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawa recenzja, ale książka mnie nie ciągnie...

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie jestem zachęcona. Chyba nie jest to książka dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam już jedną czy dwie recenzje tej książki i z chęcią bym przeczytała ową pozycję ;D

    OdpowiedzUsuń
  16. Tak jak już Ci mówiłam nie wiem czy przeczytam, aczkolwiek tego nie wykluczam ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Z twórczością Pana Małeckiego nie miałam jeszcze do czynienia, ale nie mówię stanowczo nie ;>

    OdpowiedzUsuń
  18. ta książka chodzi za mną od długiego czasu. zazdroszczę, że miałaś okazję czytać!

    OdpowiedzUsuń
  19. Cześć Madeleine :)

    Strasznie dawno Cię nie było u mnie, więc ja odwiedziłam Ciebie. Cóż tam słychać? Zapracowana w szkole? Odezwij się do mnie :)

    Pozdrawiam serdecznie
    Elina

    OdpowiedzUsuń
  20. To już 3 tak pozytywna opinia na temat tej książki :D Zdecydowanie pozycja, którą muszę przeczytać !

    OdpowiedzUsuń
  21. Ach, ten Dżozef. "Chodzi" za mną od dawna. Muszę się w końcu na niego skusić. :)

    OdpowiedzUsuń